KRÓLESTWO KWADRATOWE:

Drugą noc spędzali w tym samym miejscu. Właścicielka karczmy okazała się tak dobra jak była ogromna. Za gościnność niczego od nich nie chciała. Praca chłopców była wystarczającą zapłatą. Fortun pomagał w gospodarstwie Janie. Walik narąbał górę drewna na opał i wykonał kilka prac naprawczych w obejściu, przybijając kilka desek w chlewiku.

Fortun jednak nie mógł spać. Kiedy tylko zamykał oczy, widział Janę. Myślał o niej cały czas. W ciągu dnia, kiedy siedział z nią na ogrodzeniu przy bydlątkach, w jednej krótkiej chwili przemknęła mu myśl, że chciałby tutaj zostać. Chciałby być z Janą. Teraz w ciszy, wszystko to sobie próbował poukładać. 

Jeszcze ta niewyjaśniona śmierci ojca dziewczyny. Chciał sobie przypomnieć to jedno zdanie, jakie usłyszał na temat tej tragedii. To brzmiało chyba tak, że ojciec miał zapłacić za ocalenie, swoje, czy kogoś. Brzmiało to niedorzecznie, ale Jana do tego już nie wracała.

Fortun zdecydował się nawet na pewien śmiały krok. Nigdy dotąd tego nie robił. Wieczorem wyrył w kamieniu piękną różę przyklejając do niego za pomocą żywicy, specjalnie ociosane odłamki skał, które miały stylizować kolce. Poczekał na odpowiedni moment, kiedy Jana wychodziła po wodę. Znów, tak jak rano, pomógł jej wyciągnąć ceber ze studni. Tylko, że tym razem dziewczyna nie odskoczyła. Patrzyli na siebie jakiś czas, aż Fortun poczuł, że cierpnie mu ramię i zorientował się, że ceber zamiast odstawić na ziemię, cały czas trzymał w ręku. Wtedy wyjął zza pleców drugą rękę i w rozwartej dłoni zaprezentował jej kamień z wyrytą różą i dorobionymi skalnymi kolcami. Jana nie mogła opanować przyspieszonego bicia swego młodego serduszka. Szczęście błyszczało w jej pięknych czarnych oczach. Trzepoczące długie rzęsy zdradzały niepewność jej dalszej reakcji. Ich dłonie na dłuższą chwilę się spotkały. Uważaj, żebyś się nie ukłuła - drącym nienaturalnym głosem przemówił Fortun. Piękne - zadźwięczał głosik dziewczyny. A potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Jana ucałowała chłopca w policzek i pędem pobiegła do domu. Zapomniała nawet o cebrze.

Ciąg dalszy ->