KRÓLESTWO KWADRATOWE:

Po drugiej stronie gór klimat był srogi. Leżał śnieg, ale mróz był niewielki. Najgorsze było to, że robiło się ciemno i gdyby nie śnieg, który odbijał trochę światła, już poruszaliby się po omacku. Pochmurna noc nie wróżyła niczego dobrego. Trzeba było znaleźć jakiś nocleg. Fortun chciał wypatrywać jaskiń, ale o tej porze nie należało to do rzeczy prostych.

Dojrzała to Cyna. Nie była to co prawda jaskinia, ale w odstępach skalnych wydeptana ścieżka i zdawało się, że przez ludzi. Chłopcy zgodzili się z przyjaciółką, że są tu nie po to, aby odkrywać nowe drogi, ale odszukiwać te, które istnieją, a o których dotąd nie mieli pojęcia. Musieli tylko odbić ostro na zachód

Droga, którą się wlekli, powłócząc nogami, stawała się szersza i teraz już wiedzieli na pewno, że tędy chodzą ludzie! Na potwierdzenie tego zauważyli nieopodal rysujące się kształty chaty. Może widzieli tylko to, co chcieli zobaczyć, szukając ratunku w tym trudnym terenie. Jeszcze niepewni, z każdym krokiem utwierdzali się w przekonaniu, że to ludzkie domostwo. Być może właśnie ta chata stanowiła wrota do nowego świata, o którego istnieniu nie mieli pojęcia jeszcze miesiąc temu. 

Chata była ogromna. To jest chałupa! - aż cichutko z podziwu zagwizdał Walik. Tak wielkich budynków nie stawiało się w wiosce naszych znajomych. Teraz, kiedy mieli już coś więcej niż opowieści zwariowanego Miłośnika Sportów Ekstremalnych, nie wiedzieli, czy woleliby by ta chałupa była zamieszkana, czy też dawno zapomnianym miejscem. 

Podeszli blisko, pod okna i już wiedzieli. W środku paliły się świece, słyszeli jakiś gwar. Ta chałupa to wrota nowego świata.   

Wejdź do chałupy ->